Tęczowy tort jest niewątpliwie pracochłonnym wyzwaniem, wymagającym dużo cierpliwości od osoby, której powierzone zostało jego wykonanie. Ale efekt wart jest poświęcenia, bowiem budzi on zachwyt nie tylko u dzieci, którym jest on dedykowany, ale także wśród dorosłych. Kiedy dodamy do tego kolorowy opłatek, z ulubionym bohaterem bajkowym Małego Solenizanta możemy mieć już pewność co do naszego sukcesu.
Tym razem jednak nie skupimy się na technice ozdabiania i tym jak tort wygląda na zewnątrz, ale tym, co prezentuje on w środku. A tu....
niespodzianka!
Do przepisu na tego torta odsyłam Was do mojego ulubionego bloga - Moje wypieki. To właśnie od tego zaczęła się moja przygoda z pieczeniem. Z czystym sercem mogę Wam polecić przepisy zamieszczane tam przez autorkę - budzą zachwyt wśród wszystkich degustujących wypieki bez względu na poziom trudności ich wykonania. Tutaj znajdziecie oryginalny przepis, z którego skorzystałam przy wykonaniu tego torta. Natomiast w tym miejscu znajdziecie zmodyfikowany przepis, z blatami biszkoptowymi. Podobno smaczniejszy, ale jeszcze nie próbowałam ;) Z reguły w swoich tortach zupełnie zmieniam proporcje jeśli chodzi o masę do zdobienia na zewnątrz. W zależności od techniki - wymagają one większego bądź mniejszego zużycia składników. Na temat opłatkowych ozdób, na pewno jeszcze będę pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz