Dziś będzie krótko, ale na temat. Pod względem zdobień - jeden z faworytów, pod względem smaku - bezkonkurencyjny! Powstał tydzień temu, na specjalne życzenie Państwa S.
Postanowiłam zaproponować Im to, za czym sama przepadam. Znam też kilka innych osób, które z tęsknotą wspominają tą kompozycję. Sekretem całego tego zamieszania jest połączenie śmietany kremówki z Milky Way i brzoskwiniami, które idealnie przełamują słodycz batoników. Całość jest puszysta, delikatna, rozpływa się w ustach. Przepis pochodzi - jak zwykle - z tego miejsca.
Zdobienie - jak widać owocowe, nieco debiutanckie, ale myślę, że udane z małą podporą lukrowego słonecznika. Na wykończenie śmietana kremówka, na bokach wiórki czekoladowe, te, które mieliście okazje oglądać w poprzednim poście na wierzchu Malinowego Czarnego Lasu.
Lubicie to?
Zdobienie powalające naprawdę. Robisz próbę ułożenia czegoś takiego?Czy od razu na tort to wędruje?:)
OdpowiedzUsuńRobiłam małą próbę, na torcie Mamy, ale efekt był zupełnie inny. Także nazwałabym to raczej improwizacją ;) Ale w razie W jest szansa na poprawki.
Usuńciekawy blog ;)
OdpowiedzUsuńagrestaco6.blogspot.com