Był ślub, ale przed każdym weselem każda Panna Młoda powinna godnie pożegnać swoje panieństwo ;) Skuszona wspomnieniem panieńskiego tortu Viollet, postanowiłam się nim z Wami dzisiaj podzielić.
Korzystając z doświadczeń ze swoich dotychczasowych wypieków, postanowiłam zaryzykować i nieco poeksperymentować z przepisem na tego torta. Miałam na uwadze, że ulubionymi owocami naszej Królowej Wieczoru są borówki amerykańskie co postanowiłam połączyć z białą czekoladą i tak oto powstał "najlepszy tort jaki w życiu [Viollet] jadła" ;) Obiecałam Jej taki, na sierpniowe urodziny, dlatego teoretycznie przepis powinien pozostać tajemnicą, jednak biorąc pod uwagę, że jest to jeden z moich nielicznych autorskich przepisów, muszę Wam dziś o nim napisać . Mam jednak nadzieję, że V. pozwoli mi się wykazać/ wyszaleć kiedy nadejdzie pora ;)
Przepis:
Do przełożenia potrzebne mi były:
dżem jagodowy niskosłodzony, masa z białą czekoladą* no i oczywiście borówki amerykańskie.
W takiej też kolejności przekładałam blaty biszkoptów: poncz, dżem, masa "czekoladowa", borówki i następny blat biszkoptu (biszkopt z TEGO przepisu).
Enjoy!
*(dwie tabliczki białej czekolady rozpuszczamy dzień wcześniej w 500 ml śmietany kremówki,schładzamy 12h po czym ubijamy kremówkę, ja do ubitej kremówki dodaje jeszcze 250g mascarpone; masa z powodzeniem wystarcza do przełożenia tortu o średnicy 20 cm i skromnego udekorowania boków)
Ps. do zdobień użyłam tej samej masy co do przełożenia z dodatkiem barwników spożywczych
w proszku.
A teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na sezon borówek! ;)
Oby nadszedł szybko :DDD Tort był BOSKI, dzięki raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńdo tego czasu mogę Ci zaproponować jakąś alternatywę :p
UsuńMój panieński tort od apki też był wyśmienity! ! :)))
OdpowiedzUsuń